Magdalena Mironowicz

Powrót na matę po przerwie, czyli jak pokochać jogę na nowo

Karnet wykupiony, legginsy jednak leżą w szafie, mata zwinięta, a jedyne skłony to te po siatki z zakupami. A jeszcze tydzień temu joga była częścią dnia... Znasz to?

Powrót na matę po przerwie? Karnet wykupiony, legginsy jednak leżą złożone w szafie, mata zwinięta, rzucona w kąt, a jedyne skłony to te po siatki z zakupami. A jeszcze tydzień temu joga była częścią harmonogramu, startem dnia lub przyjemną popołudniową rutyną. Znasz to?

Po odpuszczeniu trudniej wrócić

Jedna odpuszczona lekcja, kilka dni choroby, smętna pogoda, odespanie zarwanej nocy i jakoś trudniej rozwinąć matę, wcisnąć się w legginsy i przywitać słońce. Im więcej takich dni w separacji, tym trudniej wrócić do schematu.

Wiadomo, tak jest ze wszystkim.

Dlaczego porzucamy praktykę?

Rutyna polega na powtarzalności, ona zaś daje poczucie bezpieczeństwa, sensu, celowości. (czytaj też -> Joga – co możesz zyskać a co stracisz?) A jednak zdarza się wypaść z torów. Z różnych powodów. W odniesieniu do jogi – niezależnie czy praktykowanej w studiu czy warunkach domowych – powodami porzucenia mogą być:

  • brak wyraźnych postępów,
  • jakaś życiowa zmiana,
  • kontuzja,
  • trudność w zaangażowaniu wynikająca z niekompatybilności ze stylem jogi albo nauczycielem,
    po prostu lenistwo.

Joga – element życia

Różnie się w życiu plecie i takie rozstania z dodatkowymi obowiązkami, jakie na siebie nakładamy, nie są niczym nadzwyczajnym. Rozstanie i powrót na matę też nie dziwi.

Joga jest nieodłącznym elementem życia, czy wręcz jego centrum, naprawdę wąskiej grupy ludzi ją praktykujących, głównie nauczycieli. Oczywiście warto podkreślić, że joga to znacznie więcej niż asany, czy nawet praktyki oddechowe często z nimi łączone (czytaj też -> Dlaczego joga jest popularna? Ponieważ chodzi w niej o coś więcej niż ciało). Poruszamy jednak temat hatha jogi, czyli tej najbliżej ciała.

https://app.monstercampaigns.com/c/nenn9u0eym0x4jrjavp9/

W zgodzie z oczekiwaniami

W teorii to, co ważne, należy pielęgnować, by miało się dobrze, jednak często jest tak, że ważne staje się pewniakiem, czymś, co zawsze będzie, bo już kiedyś zostało za ważne uznane. Ale nic nie trwa wiecznie i wszystko podąża za uwagą.

To, na czym skupiamy uwagę, rośnie. A bodźców jest cała masa, wiele rozpraszaczy, szybkie tempo, wszystko to powoduje, że trudniej się skupić na tym, co wymaga wysiłku, a jest ponadprogramowe. Czasem rezygnujemy, bo jest za ciężko. Albo oczekiwania nie są spełnione.

Sęk w tym, że często te oczekiwania nie są zgodne z tym, czego potrzebujemy, lub po prostu proces przebiega inaczej, niż zakładaliśmy. A jednak zmiany zachodzą, natomiast aby mogły zaistnieć, potrzebne są praca i świadomość nieuchronności zmian, które prowadzą po pierwsze do pielęgnowania istotnych spraw, a po drugie do większego luzu, kiedy te nastają.

Kontuzja może uniemożliwić wykonywanie asan lub ograniczyć je na jakiś czas, ale nie musi spowodować kompletnego odejścia od praktyki. Natomiast rozproszenie uwagi lub skupienie jej na innych rzeczach bezwzględnie wywoła rozłączenie. Po prostu – samo się nie zrobi.

Surowa dyscyplina czy odpuszczanie?

Joga często działa przewrotnie, burzy schematy, ale tylko wtedy, kiedy damy jej na to szansę i czas. Zmienia chęć nieustannej kontroli (której i tak nigdy nie mamy) w akceptację. A ona wraz z dyscypliną prowadzi do owocnych rezultatów. Jednak dyscyplina dla jednych jest naturalna jak owłosienie pod pachami, a dla innych jest synonimem reżimu. (czytaj też -> Co samodyscyplina ma wspólnego z miłością do siebie i jogą? Oraz Willem Smithem)

Bardzo dobrze sprawdza się jak zwykle złoty środek: dyscyplina w połączeniu z łagodnością. Przecież to joga ma być dla nas, a nie odwrotnie. I ma sprawiać, że czujemy się lepiej, a nie obolali, wypompowani z energii, z poczuciem przymusu do odhaczenia kolejnego zadania.

powrót na matę

Odejście od rutyny to nie koniec świata, ani też definitywna porażka – zawsze można wrócić. Rzadko jest to łatwe, ale powroty oznaczają więź, tęsknotę, odczuwanie braku.

Joga na szczęście się nie obraża i każdy powrót na matę jest mile widziany.

Powrót na matę – powody, dla których wracamy

I tak jak powody rozstania bywają różne, tak i przyczyny powrotów. To mogą być prozaiczne sprawy, jak:

  • potrzeba ruchu,
  • chęć przebywania w społeczności,
  • próba relaksu albo wyzwania,
  • dążenie do rozwoju,
  • ciekawość,
  • poczucie połączenia,
  • ochota, by dbać o siebie,
  • potrzeba samopoznania.

Może to pachnie czymś na wyrost i górnolotnie, ale czasem po prostu czuć, że kiedy praktyka jogi znajduje się w rozkładzie dnia, wszystko jest na właściwym miejscu.

Dopasuj jogę do siebie – pokochaj jogę na nowo

Joga jak każda aktywność potrzebuje zaangażowania, by rozkwitać. Ma pewne schematy i zasady, ale one potrzebują kontaktu z życiem, bo inaczej zamieniają się w terror. Dlatego nie warto się zamartwiać, że ktoś robi więcej, dłużej, lepiej, jest bardziej systematyczny.

Jogę, jak każdą asanę, należy dopasować do siebie – tak, by było wygodnie i stabilnie, żeby dało się oddychać. A jak się upadnie, to nic nie szkodzi, trzeba będzie wstać i zacząć jeszcze raz. Ale presji nie ma. Może Twoją jogą jest układanie puzzli, wspinaczka górska albo jeszcze coś innego.

Nie ma przymusu stania na głowie, aby osiągnąć wewnętrzny spokój i poukładać myśli. To nie jest jedyna droga.


Skuteczny powrót na matę z kompletnym planem? Tak! Plan Praktyki rozpisany na cały miesiąc znajdziesz w Studio PortalYogi obok setek innych sesji i wyzwań do wyboru. Znajdziesz to czego potrzebujesz, by z rozmachem wrócić do praktyki jogi!

Magdalena Mironowicz

Poszukiwaczka przygód

Uzależniona od muzyki, ciekawa świata ashtangistka. Czasem nauczycielka. Wieczny student. Ukończyła kurs nauczycielski RYT 200 Ashtanga Vinyasa Yoga, Yin Yoga oraz joga dla kobiet w ciąży i po ciąży. Swoimi przemyśleniami dotyczącymi jogi szeroko pojętej dzieli się na profilu @ommagdalena.

Polecamy

Artykuły, które mogą Ci się spodobać.

decor